Komentarze: 5
Tak mnie zainspirowało zdjęcie umieszczone przez See.you, że wrzucam swoją tęczę. Wbrew wszystkiemu, bo czemu niby nie? Ta jest czerwcowa:
Ogólnie rzecz biorąc - listopad wrócił. Jak co rok, chciałoby się powiedzieć. I tu nie chodzi tylko o miesiąc, który z tego co się orientuję całkiem niedługo się kończy. Listopad wrócił i straszy. Wdziera mi się do życia i hula sobie bezkarnie.
Jestem jakaś niezrównoważona. Nie dogaduje się z nikim. Ogólnie czuję się chwilami jak stara panna z kotem. Siedzę sobie w domu, zamiatam, gotuję, ścieram kurze, gadam z kocicą i sama ze sobą. Jestem tak nieznośnie nieszczęśliwa. Zastanawiam się, czy już przypadkiem obłęd nie pochłonął mnie zupełnie. Może to i dobrze. Ponoć (idąc za słowami Nowaka) pomyleni mają w głowie słoneczko. Jeszcze troszkę i zamkną mnie w pokoju bez klamek i nareszcie będę miała spokój.
Świat zewnętrzny mnie przytłacza.