sie 28 2009

Ja też nie chcę.


Komentarze: 3

Dziś wieczór oddalenia i obłąkania. Nie wiem jak to opisać. Czuję się bardzo staro. Uderza we mnie zmęczenie życiem. Dzisiaj usłyszałam, że wyglądam co najmniej na 30 lat i, że to wszystko przez moje stare oczy. InnaM, pytasz się, co studiuję. Otóż właśnie - nic nie studiuję. Jestem banalną małolatą. Na studia jeszcze nie czas. Jestem małą, głupią kozą. 

 

1. Praktyka. 

 

Za dużo myślę, za dużo. Wszystkie problemy przez to właśnie. Szukanie jakiegokolwiek sensu. Zainteresowanie śmiercią (bynajmniej nie samobójcze) we mnie siedzi głęboko. To jest sprawa tylko teoretycznie opisana, a ja bym chciała wiedzieć. Jestem jednak spokojna, bo dowiem się na pewno.

 

 2. Życiowa mastrubacja. 

 

Jestem przez to wszystko hedonistką chyba. Nie mam żadnych specjalnych dążeń. Robię to co trzeba, to co powinno się robić. Żeby było przyjemnie. Zarabiam, bo lubię mieć pieniądze. Dbam o siebie, bo lubię czuć się dobrze w swoim ciele. Uczę się, bo lubię być świadomą. Chociaż ze świadomością to kwestia dla mnie kontrowersyjna - czasami nienawidzę tego co wiem, tego co rozważam w swojej głowie. Bo to właśnie jest przyczyną tego całego zamieszania. 

 

3. Głupota wzniosłości i przygaszenie patosu chwili. 

 

Jednak nie widzę przed sobą żadnych celów specjalnie intrygujących. To co przyziemne, to na czas najbliższy. Ogólny zarys przyszłości widzę, ale nic ponadto. Gdzie się podziały moje ideały? Przecież mój wiek to ponoć czas radosnego pląsania pomiędzy młodzieńczymi szaleństwami i wiarą w wielkie idee. W marzenia i takie tam. Przyke. 

 

3. Ja emo.

 

Jestem banalna i tendecyjna w tym momencie. Sama siebie pakuję do szuflady na dekadentów i im podobnych, a przecież, zlituj się Boże, współcześnie kojarzą się oni z emo. Widzę to doskonale, a jednak śmiem twierdzić, że do szuflady jednej się nie zmieszczę. Dziwna to by musiałabyć szuflada. Na, przepraszam za wyrażenie, popierdoleńców. 

 

 'A my nie chcemy uciekać stąd
Krzyczymy w szale wściekłości i pokory
Stanął w ogniu nasz wielki dom
Dom dla psychiczne i nerwowo chorych'
     

 

Edit: początkowo nie chciałam pozwolić na komentarze, ale cóż... skoro się upomniano o to, to mogę troszkę nagiąć swoje zachcianki ;)

nigora : :
Proszek IXI
29 sierpnia 2009, 20:40
Za moich czasow - wlasciwie troche wiecej niz owa Panna lat posiada, myslalem sporo o umieraniu, wlasciwie caly czas - nie bylo wtedy EMO bo dopiero co Polska wyszla z ludowosci...
pozniej myslalem o dzieciach i poglad mi sie utrzymuje caly czas - ten jaki wydumalem, wlasciwie, moge powiedziec, ze dochodza nowe powody na poparcie wizji mojej...
29 sierpnia 2009, 19:16
Oh, właśnie to mnie męczy, że te wszystkie emo nastolatki mogą znaleźć się ze mną w szufladzie. To by było przykre, bo z takimi raczej się nie zrozumiem. ;P

Nie wiem jak to ze mną będzie i tą moją młodością. Miałam już chwile szaleństw, dawno temu. I w ideały też wierzyłam. Bo moje życie chociaż w metryczce krótkie, to tak naprawdę trwało całe wieki :D Wszystko po kolei się rozsypywało, teraz już jestem tylko stara, wredna i sceptyczna. Ale mam nadzieję, że mi się odmieni i zgłupieję trochę. I, że jakaś idea (poza śmiercią ;)) wyda mi się dość frapująca, by się jej w całości oddać.
29 sierpnia 2009, 17:01
Dzięki za reakcję. Wiesz, za to lubię blogi, że można czasem skomentować. Szczególnie, kiedy ktoś wywołuje we mnie niekłamane pozytywne emocje. Po prostu się chce coś napisać, bo to sprawia przyjemność.

"Panno Małolato", przekonana byłam, że jesteś młodsza ode mnie może ze dwa lata :) Fajnie, że czasem dojrzałość emocjonalna nie przekłada się na wiek, lubię się tak pomylić :)

Z tym zainteresowaniem śmiercią... Twój przypadek na pewno należy rozpatrywać innymi kategoriami, ale generalnie Ci powiem, że spora grupa nastolatków przechodzi swoją fazę myślenia o śmierci. Niedługo potem następuje faza wypierania myśli o śmierci, która zwykle ciągnie się już do... śmierci ;) Hehe. Sama zresztą sporo o tym myślałam swego czasu i pewnie gdyby wtedy istniała już ta subkultura, to można by mnie wsadzić do emo-szufladki :D

Moim zdaniem ta - jak ją nazwałaś - życiowa masturbacja, to jedna z najlepszych rzec

Dodaj komentarz