Gdzie ten bałwanek, haaa?
Komentarze: 3
Komentarze do poprzedniej notki - bezcenne. Zaglądałam tu co jakiś czas z myślą o tym by coś napisać. Dwa razy nawet zaczynałam. Jak widać mobilizacja nastąpiła dopiero teraz. Chociaż w sumie i tak nie jestem pewna co by tu...
Świat mi się zawalił na głowę, przygniótł i właśnie spod gruzów piszę. I to jeszcze wszystko tak podstępnie i pociuchu.
Utrzymuję od jakiegoś czasu, że teraz, to może być już tylko lepiej. Ale jak widać nikt się takim moim gadaniem nie przejmuje. A już na pewno nie los. Igra sobie ze mną, cham, aż się doigra ;)
Mam ochotę skopać komuś tyłek. Ale to nic nie pomoże. Koniec kropka.
Ściskam Was mocno :****
Dodaj komentarz