bo Bałtyk się cofa.
Komentarze: 3
Mamy powódź w Elblągu. Trochę mnie to zaskoczyło, trochę przestraszyło, ale ogólnie to w sumie nie ucierpiałam na tym ani trochę, no może poza katarem, bo przemokłam w ulewnym deszczu ;)
Od kilku dni pada i pada, a wczoraj jeszcze do tego wiatr się rozszalał i zaczął wyrywać drzewa i inne takie tam. A potem jeszcze Kama mi mówi, że 'Bałtyk się cofa'. Dokładnie nie wiadomo co to znaczy, ale groźnie brzmi, więc trzeba było sprawdzić w sieci jak właściwie jest z tą powodzią.
Okazało się, że to wcale nie żarty, że niższe części Elbląga zalane, że drogi pozamykane, że ewakuacje, że policja, że telewizja, że brak prądu, że PCK i w ogóle tragedia. Pomyślałam, że to jednak dobrze, że mieszkam na czwartym piętrze. I raczej na wzgórzu.
W nocy deszcz przestał padać i mówią, że sytuacje powoli opanowują. Nad miastem ciemne chmury, ale liczę na to, że padać już nie będzie. A przede wszystkim - że nie będzie tak wiało, bo to jednak trochę straszne jak drzewa tak trzeszczą okropnie, wyginają się, coraz to większe gałęzie wyrzucają w powietrze... Burzy nigdy się nie bałam, ale powodzi chyba jednak tak. Jeszcze takiej na własnym podwórku. Dziwne.
Pozdrawiam,
przerażona panna powodzianka. ;P
swoja droga smiechy hihy, a powodz to straszna sprawa, domy rozpieprza na amen, odgrzybianie kosztuje masakryczne pieniadze, to niesie wilgoc itp, no niszczy na amen... ble
to pisalem ja, jarzabek... w dresie batmana
Żebyś jeszcze pontona w pośpiechu dmuchać nie musiała...zacznij worki piaskiem napełniać:).Oby to przeszło szybko.
Dodaj komentarz