Archiwum listopad 2009


lis 30 2009 Run Forest, Run!
Komentarze: 2

Zainspirowana dietą pewnej blogowiczki (hmmm :P) wzięłam się za siebie - 'again'. Sporą miałam przerwę z siłownią przez to choróbsko wstrętne, ale jakoś tak postanowiłam przestać marudzić i trochę wykorzystać życie. Powiem jedno:

Kooochhhaaam tooo.

 

Wybrać się na siłownię łatwo nie było, zwłaszcza po takiej wielgaśnej przerwie. Mimo wszystko udało mi się zwalczyć wewnętrznego lenia i ruszyłam. Powoli wróciłam na stary tor ćwiczeń. Zmęczenie, pot i łzy. Taaaak! :D Bieganie na eliptyku jest dla mnie wręcz hipnotyzujące. Uwielbiam uczucie fizycznego zmęczenia. I leciutkie zakwasy następnego dnia rano. I endorfiny, które mi nastrój nakręcają znacznie. 

W sobotę byłam na siłowni z Magdaleną, w niedzielę z Piotrem. Dziś miałam przerwę ze względu na zdrowotne zawirowania (trochę rozsądku jeszcze mi zostało), ale jutro wracam tam skoro świt (czyli o dziewiątej :P).

 

Podnosi mnie to z ruiny :)

 

Przesyłam wszystkim gratisowe próbki endorfin,

panna Ni :*

nigora : :
lis 30 2009 Bez tytułu
Komentarze: 0

Dzisiaj zdjęcie z serii : milion powodów, dla których kocham Chorwację. To konkretne zostało zrobione na początku wizyty w parku KRK. Lubię je, bo jest dziwne. Wygląda jak jakieś słabo sfotoszopowane, a to 100% natural jest. Ogólnie fotograficzny koszmar, a jednak przypomina mi wiele. Ten bieg na boso z toną bagaży po asfalcie rozgrzanym do jakiejś kosmicznej temperatury. Poparzone stopy :P Cudowność słodkiej górskiej wody i jej lodowatość. I kolory wszystkie takie ładne. Serpentyny, które parę osób doprowadziły do omdlenia. I miliony zdjęć, które trzaskaliśmy wszyscy niczym japońscy turyści :D Ooo tak, uwielbiam to wszystko naprawdę szczerze :)

 

nigora : :
lis 25 2009 "nie rozumiem tylko czemu tak mi dobrze"...
Komentarze: 5

Tak mnie zainspirowało zdjęcie umieszczone przez See.you, że wrzucam swoją tęczę. Wbrew wszystkiemu, bo czemu niby nie? Ta jest czerwcowa:

 

 

Ogólnie rzecz biorąc - listopad wrócił. Jak co rok, chciałoby się powiedzieć. I tu nie chodzi tylko o miesiąc, który z tego co się orientuję całkiem niedługo się kończy. Listopad wrócił i straszy. Wdziera mi się do życia i hula sobie bezkarnie. 

 

Jestem jakaś niezrównoważona. Nie dogaduje się z nikim. Ogólnie czuję się chwilami jak stara panna z kotem. Siedzę sobie w domu, zamiatam, gotuję, ścieram kurze, gadam z kocicą i sama ze sobą. Jestem tak nieznośnie nieszczęśliwa. Zastanawiam się, czy już przypadkiem obłęd nie pochłonął mnie zupełnie. Może to i dobrze. Ponoć (idąc za słowami Nowaka) pomyleni mają w głowie słoneczko. Jeszcze troszkę i zamkną mnie w pokoju bez klamek i nareszcie będę miała spokój.

 

Świat zewnętrzny mnie przytłacza. 

nigora : :
lis 24 2009 Gdzie ten bałwanek, haaa?
Komentarze: 3

Komentarze do poprzedniej notki - bezcenne. Zaglądałam tu co jakiś czas z myślą o tym by coś napisać. Dwa razy nawet zaczynałam. Jak widać mobilizacja nastąpiła dopiero teraz. Chociaż w sumie i tak nie jestem pewna co by tu... 

 

Świat mi się zawalił na głowę, przygniótł i właśnie spod gruzów piszę. I to jeszcze wszystko tak podstępnie i pociuchu. 

 

Utrzymuję od jakiegoś czasu, że teraz, to może być już tylko lepiej. Ale jak widać nikt się takim moim gadaniem nie przejmuje. A już na pewno nie los. Igra sobie ze mną, cham, aż się doigra ;)

 

Mam ochotę skopać komuś tyłek. Ale to nic nie pomoże. Koniec kropka. 

 

 

Ściskam Was mocno :****

nigora : :